sobota, 15 marca 2014

Rozdział 3

Clarisa's POV

Kiedy opowiedziałam Harry'emu praktycznie cały mój życiorys nie przyuważyłam na jego twarzy znudzenia. Widziałam na niej raczej coś w rodzaju zaciekawienia. Chłopak także przekazał mi co nieco informacji o sobie. Pytałam się gdzie pracuje, ale nie chciał mi na to pytanie odpowiedzieć. Sama nie wiem dlaczego, co w jego pracy może być takie straszne, żeby utrzymywać ją w tajemnicy? Ogólnie impreza bardzo mi się podobała. Brunet przed pożegnaniem wymienił się ze mną numerem i obiecał, że jeszcze się spotkamy. O godzinie 23, w końcu wyrwałyśmy się z balangi, wcześniej zamawiając taksówkę. Jechałyśmy tak z 11 minut przez brak korków. Nie dziwię się patrząc na godzinę.
Pożegnałam się z Cleo i na pięcie odwróciłam się i poszłam w kierunku drzwi od mieszkania. Po wejściu do domu od razu skierowałam się do swojej sypialni. Postanowiłam, że prysznic wezmę rano. Przebrałam się szybko w piżamę i rzuciłam się na łóżko. Byłam tak wyczerpana, że odpłynęłam od razu.

Obudziłam się przez ostre promienie słoneczne dobijające się do mojego pokoju poprzez okna. Promienie słoneczne padały prosto na moja osobę. W końcu otworzyłam oczy, a światło oślepiło mnie przez co znacznie je zmrużyłam. Przetarłam powieki dłońmi, odczekałam chwilę i ponownie je otworzyłam. Usiadłam gwałtownie na łóżku. Sięgnęłam ręką do stolika nocnego postawionego przy moim łóżku na którym leżał mój telefon. Chwyciłam urządzenie i sprawdziłam godzinę na jego wyświetlaczu. 11:32. Tak późno!? Cholera...to se pospałam. Wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki w celu wykąpania się.
Prysznic nie zabrał mi dużo czasu, po nim ubrałam się w zwykłą białą koszulkę i dresowe spodnie. Na śniadanie zrobiłam sobie parówki z ketchupem. Były wyśmienite. Z kuchni przeniosłam się do salonu gdzie usiadłam wygodnie na kanapie i włączyłam TV na jednym z programów muzycznych. Moją uwagę przykuła informacja, ze mają do wygrania jeden bilet na koncert tego zespołu o nazwie One Direction. Lubiłam ich, ale nie rozpoznawałam członków. Nie pamiętam ich wyglądów. Po prostu nie jest mi to potrzebne. Przyciągała mnie ich muzyka i ich głosy, więc dlaczego by nie spróbować? Spróbować wygrać bilet?...Tak to jest to. Nigdy nie byłam na jakimkolwiek koncercie. Wyciągnęłam szybko telefon i napisałam sms o treści bilet1D i wysłałam go. Kiedy dostanę sms zwrotny będzie to oznaczać, że wygrałam. Gdy po chwili usłyszałam dźwięk sms, błyskawicznie sprawdziłam jego zawartość.

Gratulacje! Wybraliśmy cię z pośród kilkuset uczestników! Wygrywasz bilet na jutrzejszy koncert One Direction! Podaj nam adres a wyślemy go do ciebie już dzisiaj!

Czytając to, zesztywniałam. Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje! Nigdy nie wygrywałam w konkursach! O Mój Boże! Zobaczę wreszcie chłopaków z tego boysbandu na własne oczy! Jestem tylko ciekawa jakie będę miała miejsce. Marzy mi się VIP. Nie zauważyłam nawet kiedy zaczęłam się trząść. Nie możliwe, żeby jedna wygrana tak na mnie wpłynęła. Otrząsnęłam się w końcu i odpisałam im podając w treści mój adres
oraz resztę moich danych. Radowałam się strasznie. Mój najpiękniejszy dzień w życiu. Nie sądzę żeby jakikolwiek inny mógłby przebić ten.
Rzuciłam telefon na kanapę i wbiegłam do kuchni i wyjęłam z lodówki zimnego drinka z niewielką ilością alkoholu. Muszę to upić! Nalałam go do szklanki i wróciłam do poprzedniego pomieszczenia popijając napój. Opróżniłam naczynie błyskawicznie. Moje myśli plątały się w okół jutrzejszego dnia. W co ja się ubiorę? Jak się uczeszę? Serio nie mam pojęcia jak ubiera się na koncerty, bo jak już wcześniej wspomniałam, nigdy na takowym nie byłam. Cóż...to oznacza że będę musiała sięgnąć po czyjeś rady. Jedyną osobą która mi w tej chwili przychodzi na myśl to Cleo. Boję się o to jakie ciuchy wybierze, no ale jak to się mówi...Raz kozie śmierć. Zadzwoniłam do przyjaciółki, po 2 sygnałach odebrała.
- Hej skarbie, co tam? - powiedziała
- Cześć! Mam ci wspaniałego newsa do przekazania! - powiedziałam z wyczuwalną radością
- Co takiego?
- Wygrałam przed chwilą 1 bilet na koncert 1D! - krzyknęłam w dobrym sensie
- Ej nie drzyj mi się, bo bębenki w uszach mi pękną! - powiedziała stanowczo - Wiesz że nie będę się z tobą cieszyć...nie przepadam za nimi. - no tak, zapomniałam. Za każdym razem gdy gadałam o ich piosenkach, ona zawsze wypominała mi to samo co teraz. Mam nadzieję, ze to nie pokrzyżuje mi planów z rzeczami...
- Ugh...no tak, zapomniałam... - westchnęłam do słuchawki - Ale mam do ciebie prośbę.
- Jeśli chcesz żebym szła z tobą to wykluczone - odpowiedziała od razu
- Nie, nie o to chodzi...mam przecież 1 bilet... - przewróciłam oczami chociaż wiedziałam że tego nie zobaczy - Chciałam się tobie zapytać czy pomożesz mi się ubrać na koncert? - przygryzłam wargę lekko zdenerwowana czekając na jej odpowiedź. Po drugiej stronie panowała cisza...nie wiem czy to dobry znak, pewnie myśli co powiedzieć.
- Okej ale muszisz mi coś obiecać - poczułam ulgę gdy to powiedziała, wypuściłam powietrze uspokajając się.
- Co tylko zechcesz o pani - zachichotałam
- Kupisz mi okulary przeciwsłoneczne z jednego sklepu które przyuważyłam - no taaa...lubi wyciągać kasę od innych
- Zgoda - uśmiechnęłam się pod nosem - jutro kupię ci je - zapewniłam
- Okej w takim razie spotkajmy się w tym centrum handlowym co zawsze. Tam jest ten sklep, a później po zakupie pojedziemy do ciebie i przyszykuję cię na ten koncercik - ostatnie słowo wyakcentowała jakby od niechcenia.
- Dziękuję Ci! - pisnęłam zadowolona - Do zobaczenia jutro w centrum
- Do zobaczenia
Rozłączyła się jako pierwsza. Odetchnęłam z ulgą i oparłam się o oparcie kanapy. Może skoro Cleo nie lubi tego zespołu, to jest jakaś szansa że nie wystroi mnie zbyt wyzywająco. Oby.

Harry's POV

Razem z chłopakami mieliśmy właśnie próbę na jutrzejszy koncert. Jesteśmy podekscytowani jak zawsze. Kocham widok naszych fanów przy scenie. Są dla nas bardzo ważni i zawsze dają nam motywacją na każdym występie. Nie możemy się wszyscy doczekać. Przeczuwam, że tym razem będzie to najlepsze show jakie miałem. Nie wiem jak z chłopakami, ale ja naprawdę mam takie przeczucia. Ciekawość jutra zżera mnie od środka. Od wczoraj też myślę o Clarisie, tej dziewczynie z imprezy urodzinowej. Nie powiem, była piękna i miała duże poczucie humoru co lubię najbardziej w kobietach. Chciałbym teraz znów z nią pogadać. Szkoda, że nasz napięty grafik nie zawsze nam na takie wyjścia pozwala. Po koncercie tutaj w Londynie, następny mamy w USA. Chciałbym chwilami mieć więcej tego czasu dla znajomych...no ale cóż kocham to co robię i nie zamierzam tego opuszczać przynajmniej na razie. Trzymamy się dzięki naszym fanom, oni pozwalają nam istnieć. Bez nich bylibyśmy nieznanym nudnym zespołem bez przyszłości.

Po wykańczających próbach wróciliśmy do busa. Nasze domy od stadionu są za daleko, dlatego musimy
spać w autobusie. Łóżka w nim są w miarę wygodne. Da się na nich wyspać. Postanowiłem zdrzemnąć się, choć było południe. Padałem z nóg, więc nie miałem siły na robienie czegokolwiek innego. Ułożyłem się wygodnie na pościelach w rzeczach i przymknąłem oczy. W innej części pojazdu wyraźnie słyszałem rozmowy i szelesty. No ja w takich warunkach to już chyba nie dam rady choć chwilę odpocząć. Zatkałem sobie uszy obiema stronami poduszki przez co dźwięki ucichły. No to teraz mogę zacząć odpoczywać. Podczas drzemki myślami powróciłem do ślicznej brunetki. Ponownie analizowałem jej życiorys. Nie ma nudnego życia to na pewno, cieszy mnie też fakt, że nie ma chłopaka...

----------------------------
Mamy trójeczkę :> Miałam trudności lekkie z napisaniem tego rozdziału bo w połowie pisania zaczął mnie strasznie rwać ząb co nie umożliwiało mi pisanie. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. KC <3

1 komentarz:

  1. Wygrała bilet <3333 Też tak bym chciała :C Następny <333
    Zapraszamy na nowy rozdział :P
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń